Dziś o meblu, do którego mam szczególną słabość.
Nie ważne, czy jest to wygodny, przepastny uszak, w którym można zatopić się z książką, czy też delikatny ludwiczek na cieniutkich nóżkach.
Gdy tylko widzę - kupuję.
W tych pierwszych rozsiadają się wszyscy, walka o najwygodniejszy toczy się również z czterema kotami.
Te mniejsze pełnią raczej funkcję dekoracyjną.
Pięknie wyglądają przy maleńkich stolikach i szafkach nocnych, są ozdobą sypialni lub łazienki.
Te najmniejsze trafiają do moich najmłodszych klientek. Do tego szafa ozdobiona delikatnym kwiatowym motywem, łóżko z ładną narzutą i już pokój małej księżniczki jest prawie gotowy. Delikatny i stylowy, daleki od plastikowego świata lalki ,,B"
- ale o pokojach dziecięcych to już przy innej okazji...