środa, 11 czerwca 2014

Ogórki, truskawki i pomidory

Do sezonu zapraw powolutku czas się zabrać i choć ceny na razie jeszcze odstraszają, to przynajmniej zrobiłam przegląd słoików. Z dumą patrzę na liczne szeregi czekających w gotowości szklanych pojemników. Z dumną, bo gdy kilka lat temu, próbowałam udawać prawdziwą gospodynię, to na półkach stało zaledwie kilkanaście słoi z ogórkami i do tego nie wszystkie były zdatne do spożycia. Z roku na rok robię jednak postępy, głównie za sprawą doświadczonych w tej materii koleżanek z tzw. ,,koła kobiet aktywnych". Dziewczyny mają wrodzony talent i sprawdzone przez swoje babki przepisy, którymi chętnie się dzielą. Mieszkając na wsi mam też dostęp do produktów z ,,własnego ogródka" - głównie sąsiadek, które nadprodukcją chętnie się dzielą. Tak więc przykładem koleżanek zaprawiam, pasteryzuję i jak prawdziwa gospodyni z dumą patrzę na swoje, zimowe zapasy. Niestety, gdy ma się w domu trzech wiecznie głodnych facetów, spiżarka pustoszeje w zastraszającym tempie. Ale nie dam się tak łatwo. Na ten sezon mam bardzo ambitne plany i mnóstwo słoików. Na razie oko cieszy podręczny słoik, w którym pływają małosolne.
Do tego koktajl z pysznych truskawek, placek drożdżowy, oczywiście z truskawkami. Na własne pomidory trzeba jeszcze trochę poczekać, póki co wygrzewają się jeszcze na tarasie

Smacznego :)








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz