wtorek, 5 sierpnia 2014

W rumianki

Czy wy też tak macie, że gdy zaplanujecie sobie mały remoncik lub choćby drobne zmiany w domu, to ,,COŚ" wam wypada? U mnie tak się właśnie dzieje. I chyba po prostu przestanę planować, a już na pewno w czasie wakacji. Wtedy przypominają sobie o mnie moje kochane klientki, które też chciałyby coś u siebie zmienić - i tak właśnie dom wypełniają dodatkowe zestawy mebli.
Tu stolik, tam krzesełka, a jeszcze w korytarzu kolejna szafa. (nazbierało się tego trochę)
 Moje meble będą musiały poczekać na reanimację do jesieni. :)

Tymczasem pracownia i duża część domu przypomina warsztat stolarski, a na stole częściej można znaleźć farby i pędzle niż coś do jedzenia. Moi panowie niepocieszeni, czekają, aż z odsieczą przybędzie moja mama i przejmie władzę w kuchni.

Dzisiaj krzesła, które lata świetności miały już za sobą. Teraz w nowym, pistacjowym kolorze pięknie wyglądają w pewnej wiejskiej kuchni, której właścicielka nade wszystko uwielbia rumianki.
Wkrótce do kompletu dołączy stary wiejski stół. Pędzę szlifować kolejne meble i pozdrawiam serdecznie :)


 






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz